i powietrznym, rozkładając mu system zaopatrzenia. Teraz, zaraz. <br>Warzhad odrzucił papierosa, zaczął obgryzać paznokcie.<br>- Mam go zaatakować? Tak ni z tego, ni z owego, bez powodu?<br>- Powód masz. Najlepszy z możliwych.<br>- Jaki?<br>- Dzisiaj Ptak jest do pokonania.<br>- Wojny chcesz?! - krzyknął Birzinni, wznosząc ręce ponad głowę i budząc tym swoim krzykiem drzemiącego przy kominku ministra skarbu, Saszę Querza. - Wojny?! Agresji na Ligę?! Oszalałeś, Żarny?!<br>Od bardzo dawna nikt już do niego nie zwracał się inaczej jak "Generale", ewentualnie "panie hrabio", nawet kolejne metresy, i teraz Żelazny Generał wbił swój lodowato zimny wzrok we wzburzonego premiera. <br>Birzinni cofnął się o krok.<br>- Ja nie