Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 07
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
mówimy do siebie w jakiejś obłędnej nadziei, że uda nam się porozumieć, że nasze słowa są jednak podobne. Ale dużo łatwiej zrozumieć napisane na papierze liczby i zbudować most niż zrozumieć opowieść o uczuciach drugiego człowieka. Bo mówimy różnymi językami. I nagle zdajemy sobie sprawę, że wyrastają między nami zamknięte drzwi do łazienki. Znamy je, ale nie wiemy, co też się za nimi dzieje.
W takim przypadku jesteśmy bardzo samotni. Najgorsza samotność jest wśród ludzi. Przypomina mi to sytuację, gdy pewna dziewczyna została przez pomyłkę - a może dla żartu? - zamknięta za dźwiękoszczelną szybą. Widać ją było doskonale, ale żaden dźwięk nie
mówimy do siebie w jakiejś obłędnej nadziei, że uda nam się porozumieć, że nasze słowa są jednak podobne. Ale dużo łatwiej zrozumieć napisane na papierze liczby i zbudować most niż zrozumieć opowieść o uczuciach drugiego człowieka. Bo mówimy różnymi językami. I nagle zdajemy sobie sprawę, że wyrastają między nami zamknięte drzwi do łazienki. Znamy je, ale nie wiemy, co też się za nimi dzieje.<br>W takim przypadku jesteśmy bardzo samotni. Najgorsza samotność jest wśród ludzi. Przypomina mi to sytuację, gdy pewna dziewczyna została przez pomyłkę - a może dla żartu? - zamknięta za dźwiękoszczelną szybą. Widać ją było doskonale, ale żaden dźwięk nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego