Typ tekstu: Książka
Autor: Nowak Tadeusz
Tytuł: Półbaśnie
Rok wydania: 1986
Rok powstania: 1976
A rano jak na pośmiewisko odbijały toczące się po niebie słońce wiszące na kołkach dworskiego płotu okrągłe i kwadratowe butelki po wódce.
Tak minęła zima i pierwsze wiosenne miesiące.
Wówczas dopiero wypędzono dworskie konie na łąki pełne rosy.
Ale nie pilnował ich już dziadek Ociupina, tylko kilku parobków uzbrojonych w dubeltówki.
Natomiast dziadek całymi dniami i nocami wylegiwał się na szerokim łożu wyścielonym kożuchami, ćmił machorkę i o życiu różnym powoli rozmyślał.
Spostrzegł to któryś z koniokradów.
Czerwcową nocą przyszło ich czterech zza Wisły.
Weszli cichutko do izby i wynieśli łóżko ze śpiącym Ociupiną pod sad.
Jakubek przeciągnął się poczuwszy świeże
A rano jak na pośmiewisko odbijały toczące się po niebie słońce wiszące na kołkach dworskiego płotu okrągłe i kwadratowe butelki po wódce.<br> Tak minęła zima i pierwsze wiosenne miesiące.<br> Wówczas dopiero wypędzono dworskie konie na łąki pełne rosy.<br> Ale nie pilnował ich już dziadek Ociupina, tylko kilku parobków uzbrojonych w dubeltówki.<br> Natomiast dziadek całymi dniami i nocami wylegiwał się na szerokim łożu wyścielonym kożuchami, ćmił machorkę i o życiu różnym powoli rozmyślał.<br> Spostrzegł to któryś z koniokradów.<br> Czerwcową nocą przyszło ich czterech zza Wisły.<br> Weszli cichutko do izby i wynieśli łóżko ze śpiącym Ociupiną pod sad.<br> Jakubek przeciągnął się poczuwszy świeże
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego