dobroci, jak słuchaczem muzyki? Ta schlebia uszom, ta sercu. Ale wiedzieć, jak nuty napisać, żeby nie brzmiały fałszywymi akordami, jak na instrumentach ją wygrać harmonijnie, nie, tego nie potrafię, nie wiem <page nr=128> nawet, na czym to polega. Na to trzeba znać tajemnicę czynu, na to trzeba znać ją, niedostępną synowi bezczynności ducha i ciała.<br>Gdy więc dobroć ucieka przede mną po ziemi, czy miłość nie kryje się dla mnie w chmurach?<br>Daremnie biegam za nią. Ukaże się na chwilę jak promień słońca i znika, a ja wciąż biegnę i szukam, póki nie padnę, znużony i udręczony gonitwą.<br>Miłość? O nie. Na to