Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
repertuar.
Znał więcej pobożnych pieśni ode mnie i znał je znacznie lepiej, całe girlandy
nie kończących się zwrotek, ale czuło się, że nie jest
żadnym biskupem, księdzem czy organistą, że zna je wyłącznie z
potrzeby serca.
Spostrzegłszy, że się gubię, zawsze przerywał i zaczynaliśmy nową
piękną pieśń, natomiast każda osoba duchowna pragnęłaby mnie uczyć
następnych zwrotek.
Pewnego dnia, kiedy ustawiłem już wszystkie krzesła w jadalni i
odśpiewaliśmy wszystkie pieśni na ten dzień, Jarząbek wyznał mi, co
go trapi.

Przysiadł koło mnie i westchnął głęboko, gdy ja rozcierałem
bolący nadgarstek swojej zmęczonej ręki.
Ponad sto dwadzieścia krzeseł to niemało, nigdy nie mogłem
repertuar.<br> Znał więcej pobożnych pieśni ode mnie i znał je znacznie lepiej, całe girlandy <br>nie kończących się zwrotek, ale czuło się, że nie jest<br>żadnym biskupem, księdzem czy organistą, że zna je wyłącznie z<br>potrzeby serca.<br> Spostrzegłszy, że się gubię, zawsze przerywał i zaczynaliśmy nową<br>piękną pieśń, natomiast każda osoba duchowna pragnęłaby mnie uczyć<br>następnych zwrotek.<br> Pewnego dnia, kiedy ustawiłem już wszystkie krzesła w jadalni i<br>odśpiewaliśmy wszystkie pieśni na ten dzień, Jarząbek wyznał mi, co<br>go trapi.<br> &lt;page nr=202&gt;<br> Przysiadł koło mnie i westchnął głęboko, gdy ja rozcierałem<br>bolący nadgarstek swojej zmęczonej ręki.<br> Ponad sto dwadzieścia krzeseł to niemało, nigdy nie mogłem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego