Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
zbawienny amulet i rozpoczął wędrówkę po ulicach Zatorza. Zaglądał do bram, stojąc w drzwiach knajp i podejrzanych restauracyjek, lustrował zadymione sale pełne przyciężkawych głów i pleców, schodził do opuszczonych piwnic. Przebiegał z wytrzeszczonymi oczami przez ciemne podwórka, wspinał się po skrzypiących schodach na wieżyczki domów, wsłuchiwał w kroki i głosy dudniące pod wiaduktami. Bez wiary docierał do końca torowisk. Był również na skarpie, na tyłach starej piekarni, zajrzał na rynek przy Kolejowej, ale nigdzie ani śladu Północnego. W "Cepelinie" też nic. Nawet żadnego znajomego nie spotkał. Gapił się na przejeżdżające samochody, wypatrując różowej limuzyny. Przebiegał wzrokiem przez siedzenia zatrzymujących się na
zbawienny amulet i rozpoczął wędrówkę po ulicach Zatorza. Zaglądał do bram, stojąc w drzwiach knajp i podejrzanych restauracyjek, lustrował zadymione sale pełne przyciężkawych głów i pleców, schodził do opuszczonych piwnic. Przebiegał z wytrzeszczonymi oczami przez ciemne podwórka, wspinał się po skrzypiących schodach na wieżyczki domów, wsłuchiwał w kroki i głosy dudniące pod wiaduktami. Bez wiary docierał do końca torowisk. Był również na skarpie, na tyłach starej piekarni, zajrzał na rynek przy Kolejowej, ale nigdzie ani śladu Północnego. W "Cepelinie" też nic. Nawet żadnego znajomego nie spotkał. Gapił się na przejeżdżające samochody, wypatrując różowej limuzyny. Przebiegał wzrokiem przez siedzenia zatrzymujących się na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego