Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Nasz Julo czerwony
Rok wydania: 1995
Lata powstania: 1975-1986
utkany z motyli...
Stałem w pośrodku... Nieskończenie mały...
MATKA z czułością ukaże wysokość dziecka, zawartą
między kciukiem i palcem wskazującym Tyli. (SŁOWACKI całuje palce MATKI,
której twarz naraz poważnieje)
Ten... ten, co Ci podróż na Wschód zafundował... co to
za jeden? (uśmiech ironiczny) Za co on taki hojny?
SŁOWACKI z dumą To... Polak. On poezję kocha dla
żywych ludzi pisaną.
MATKA ledwie zaznaczonym uśmiechem wyraża swój sceptycyzm No... a u tej
księżny we Florencji... toście tylko
rysowali jeziora i skały? I niceście tam nie jedli? Nie pili?
Nie... baraszkowali? Ani razuś nie wspomniał o tańcach
czy potrawach...
SŁOWACKI rewanżuje się ironicznym
utkany z motyli...<br> Stałem w pośrodku... Nieskończenie mały...<br>MATKA z czułością ukaże wysokość dziecka, zawartą<br>między kciukiem i palcem wskazującym Tyli. (SŁOWACKI całuje palce MATKI,<br>której twarz naraz poważnieje)<br>Ten... ten, co Ci podróż na Wschód zafundował... co to<br>za jeden? (uśmiech ironiczny) Za co on taki hojny?<br>SŁOWACKI z dumą To... Polak. On poezję kocha dla<br>żywych ludzi pisaną.<br>MATKA ledwie zaznaczonym uśmiechem wyraża swój sceptycyzm No... a u tej<br>księżny we Florencji... toście tylko<br>rysowali jeziora i skały? I niceście tam nie jedli? Nie pili?<br>Nie... baraszkowali? Ani razuś nie wspomniał o tańcach<br>czy potrawach...<br>SŁOWACKI rewanżuje się ironicznym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego