nazwiskami. Breza, Andrzejewski, Otwinowski, Swinarski, Gałczyński, Miłosz, drukujący swe utwory w dziennikach i w tygodniku "Odrodzenie", stali się popularni i goszczeni - jako towarzyskie rodzynki - w mieszkaniach krakowskich patrycjuszy.<br>Przypominam sobie, że jeden z moich bogatych, nawet w tych czasach, znajomych zaprosił mnie na kolację i żeby mnie zachęcić, dodał z dumą, że będzie u nich Andrzejewski.<br>- Ależ ja go mam na co dzień - zaśmiałem się rozbawiony. - To dobrze - ucieszył się znajomy - wprowadzisz odpowiedni nastrój, bo nie bardzo wiem, jak mam się zachować. I jak go tytułować.<br>Ta kolacja odbyła się w kilka tygodni po wydrukowaniu Popiołu i diamentu i po pozytywnych