Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
niewiasty i dzieci, a nigdy pastwy niesyty, ciągle ryczy, ciągle dyszy.
- Czymże zgładzić żmiję, smoka? Miecz mu skóry nie przebije, pałka czaszki nie roztrzaska, gardła mu nie zduszą dłonie i piorun go nie zabije, i woda go nie pochłonie, i ziemia go nie przykryje.

Krak na grodzie smutny siedzi, myśli, duma, brodę zwija, podparł się i patrzy w ziemię. "Jak mam pożyć* tego smoka, jak potworę tę umorzyć?" Myśli miesiąc, myśli drugi, smok żre ludzi, myśli trzeci, a smok ryczy... Rady! rady! Płacze, ręce załamuje. - Jak mam pożyć tego smoka, jak potworę tę umorzyć.
Siedem razy miesiąc rośnie, siedem razy się
niewiasty i dzieci, a nigdy pastwy niesyty, ciągle ryczy, ciągle dyszy. <br>- Czymże zgładzić żmiję, smoka? Miecz mu skóry nie przebije, pałka czaszki nie roztrzaska, gardła mu nie zduszą dłonie i piorun go nie zabije, i woda go nie pochłonie, i ziemia go nie przykryje. <br><br>Krak na grodzie smutny siedzi, myśli, duma, brodę zwija, podparł się i patrzy w ziemię. "Jak mam pożyć* tego smoka, jak potworę tę umorzyć?" Myśli miesiąc, myśli drugi, smok żre ludzi, myśli trzeci, a smok ryczy... Rady! rady! Płacze, ręce załamuje. - Jak mam pożyć tego smoka, jak potworę tę umorzyć. <br>Siedem razy miesiąc rośnie, siedem razy się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego