Typ tekstu: Książka
Autor: Bahdaj Adam
Tytuł: Wakacje z duchami
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1962
w najwyższe konary; drzew jak kłębek waty w kolce głogu, a ponad lasem, na wyniosłym wzgórzu, w łunie zachodzącego słońca, stała wysoka, posępna baszta zamku.
Na skraju polany chłopcy przystanęli. Jeszcze raz spojrzeli na siebie, na szałas. Stał ukryty w cieniu, solidny, przysadzisty jak chłopska chata.
- Pierwszorzędny szałas - rzucił z dumą Paragon. - Niech wiedzą, że warszawiacy umieją budować.
- Pierwszorzędny - powtórzył Perełka i pierwszy zagłębił się w leśną drogę, która przecinała lekki skłon wzgórza jak wykuty z żywej zieleni tunel.

3
- Paragon, skąd wiedziałeś, że na kolację będą pierogi z wiśniami? - Mandżaro trącił łokciem kolegę. Rozpromienionymi oczyma wskazał na wielki półmisek dymiący
w najwyższe konary; drzew jak kłębek waty w kolce głogu, a ponad lasem, na wyniosłym wzgórzu, w łunie zachodzącego słońca, stała wysoka, posępna baszta zamku.<br>Na skraju polany chłopcy przystanęli. Jeszcze raz spojrzeli na siebie, na szałas. Stał ukryty w cieniu, solidny, przysadzisty jak chłopska chata.<br> - Pierwszorzędny szałas - rzucił z dumą Paragon. - Niech wiedzą, że warszawiacy umieją budować.<br> - Pierwszorzędny - powtórzył Perełka i pierwszy zagłębił się w leśną drogę, która przecinała lekki skłon wzgórza jak wykuty z żywej zieleni tunel.<br><br>3<br> - Paragon, skąd wiedziałeś, że na kolację będą pierogi z wiśniami? - Mandżaro trącił łokciem kolegę. Rozpromienionymi oczyma wskazał na wielki półmisek dymiący
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego