Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
z celofanowym okienkiem, przez które widać było apetyczne, białe kulki.
- Co widzę? - rzekł Gburek nieco teatralnie, ignorując Konrada. - Cukierki Raffaello! Znam je. Pycha.
- Dzień dobry - zwrócił się do niego Konrad, który był dżentelmenem i nie zapominał o formach towarzyskich nawet w obecności zdeklarowanych wrogów.
- To od Konrada - powiedziała babcia z dumą. - Nigdy w życiu nie dostałam takich ślicznych cukierków. - Poczęstowała wszystkich, lecz w efekcie jadła tylko ona. Konrad pokręcił głową, zaś Gburek udał, że niczego nie dostrzega, poderwał się dziarsko i zapytał:
- Można się zabrać do tej pralki?
- Już naprawiona - rzucił Konrad leciutko, w przestrzeń.
Artur zaniemówił. Aurelia pysznie się bawiła
z celofanowym okienkiem, przez które widać było apetyczne, białe kulki.<br>- Co widzę? - rzekł Gburek nieco teatralnie, ignorując Konrada. - Cukierki Raffaello! Znam je. Pycha.<br>- Dzień dobry - zwrócił się do niego Konrad, który był dżentelmenem i nie zapominał o formach towarzyskich nawet w obecności zdeklarowanych wrogów.<br>- To od Konrada - powiedziała babcia z dumą. - Nigdy w życiu nie dostałam takich ślicznych cukierków. - Poczęstowała wszystkich, lecz w efekcie jadła tylko ona. Konrad pokręcił głową, zaś Gburek udał, że niczego nie dostrzega, poderwał się dziarsko i zapytał:<br>- Można się zabrać do tej pralki?<br>- Już naprawiona - rzucił Konrad leciutko, w przestrzeń.<br>Artur zaniemówił. Aurelia pysznie się bawiła
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego