Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 08.00
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
Efekty tych decyzji już niedługo!



Ludwik Stomma o rozbieraniu

Czekam na fotografa...

Nie miałbym najmniejszych oporów z rozebraniem się dla Cosmopolitan (warunki finansowe do uzgodnienia). Nie sądzę jednak, by było to z estetyczną korzyścią dla pisma. Będąc osobnikiem spędzającym życie przy biurku, mam, jak to subtelnie określa Zygmunt Kałużyński, "rozklepaną dupę", i brzuszka też ukryć się nie da. Dodatkowo brak koszuli wyeksponuje mój byczy kark i krótką szyję. Jedyny sens prezentowania swojej nagości widziałbym więc charytatywnie: paru zakompleksionych panów zobaczyłoby, że są jeszcze brzydsi od nich i odetchnęłoby z ulgą. Jak zareagowałby rektorat Sorbony (ktoś usłużny na pewno egzemplarz by dostarczył
Efekty tych decyzji już niedługo!&lt;/&gt;<br><br>&lt;div&gt;<br><br>&lt;tit&gt;Ludwik Stomma o rozbieraniu&lt;/&gt;<br><br>&lt;tit&gt;Czekam na fotografa...&lt;/&gt;<br><br>Nie miałbym najmniejszych oporów z rozebraniem się dla Cosmopolitan (warunki finansowe do uzgodnienia). Nie sądzę jednak, by było to z estetyczną korzyścią dla pisma. Będąc osobnikiem spędzającym życie przy biurku, mam, jak to subtelnie określa Zygmunt Kałużyński, "rozklepaną dupę", i brzuszka też ukryć się nie da. Dodatkowo brak koszuli wyeksponuje mój byczy kark i krótką szyję. Jedyny sens prezentowania swojej nagości widziałbym więc charytatywnie: paru zakompleksionych panów zobaczyłoby, że są jeszcze brzydsi od nich i odetchnęłoby z ulgą. Jak zareagowałby rektorat Sorbony (ktoś usłużny na pewno egzemplarz by dostarczył
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego