bo Orłowski jest bóstwem surowym, gniewliwym, w sprawie Krzyśka odmówił Danucie Hrabicz pomocy, "dorosły człowiek niech sobie sam radzi w interesach" - powiedział przez telefon i dodał, że jest za stary, żeby zajmować się duperelami. Dla niego zabór złota wartości dwudziestu paru tysięcy był, choćby z uwagi na kwotę, sprawą najdokładniej duperelną, z której wnuk, jeśli jest mężczyzną, powinien umieć sam się wykaraskać.<br>- Wygodnie się spało, panie Witoldzie? - pyta Orłowski, ale nie zdążyłem odpowiedzieć, bo w tej samej chwili gwałtowne ujadanie, jakiś niewidoczny za zaroślami tumult i krzyk - jakby w kulminacyjnym punkcie badania uchyliły się drzwi katowskich kazamatów.<br>Orłowski i Milena jak