Typ tekstu: Książka
Autor: Krystian Lupa
Tytuł: Podglądania
Rok: 2003
do największego błysku - z miłosną zapobiegliwością dopieszczone dla potrzeb tak zwanej własnej (to jest prywatnej) egzystencji. Stary człowiek, który otworzył, powiedział: "Właściciel szykował to mieszkanie (czytaj: "gniazdo") dla siebie. Potem zmienił plany..." Porzucił. Dlaczego porzucił, skoro tak pieścił?... Ano - różnie się plotą losy... Tyle zmarnowanego wysiłku, tyle zabiegów wokół własnej dupy... On jest lekarzem ginekologiem - dodał starszy, oprowadzający mnie po mieszkaniu człowiek. Dwie okafelkowane i obramowane złotymi listwami łazienki... Okafelkowana kuchnia, kominek... w dole drewniany pokój. Potem okazało się, że przeznaczony na barek. Ci wszyscy lekarze, adwokaci (no... jeszcze biznesmeni) na gwałt potrzebują barków. Barek! Jakby to było centrum życia, coś
do największego błysku - z miłosną zapobiegliwością dopieszczone dla potrzeb tak zwanej własnej (to jest prywatnej) egzystencji. Stary człowiek, który otworzył, powiedział: "Właściciel szykował to mieszkanie (czytaj: "gniazdo") dla siebie. Potem zmienił plany..." Porzucił. Dlaczego porzucił, skoro tak pieścił?... Ano - różnie się plotą losy... Tyle zmarnowanego wysiłku, tyle zabiegów wokół własnej dupy... On jest lekarzem ginekologiem - dodał starszy, oprowadzający mnie po mieszkaniu człowiek. Dwie okafelkowane i obramowane złotymi listwami łazienki... Okafelkowana kuchnia, kominek... w dole drewniany pokój. Potem okazało się, że przeznaczony na barek. Ci wszyscy lekarze, adwokaci (no... jeszcze biznesmeni) na gwałt potrzebują barków. Barek! Jakby to było centrum życia, coś
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego