nie znał teścia krawca, co pracuje prywatnie, to trzeba się z tym pogodzić. Dla mnie niewielka strata, bo on jest mruk i nie ma o czym z nim gadać, a pomóc by i tak nie pomógł z tymi domiarami, choć ma znajomości w samym ministerstwie finansów. Widzisz, jakie to komiczne, durniu? Ojciec się tu przekomarza z egzekutorami w mieście Łodzi i ledwo kawałek nieba widzi przez to brudne okno, a córeczka sobie rozjeżdża po Holandii własną taksówką jako pani radczyni i wypija szampany i różne koktajle. Niech jej tam będzie. A tobie, durniu, było zostać krawcem jak ojciec, a miałbyś lepsze