dawno wyrzucić, nie pamiętasz, Ewelina, nie pamiętasz,<br>Róża, czyj to krawat był? Nie warto pamiętać, bo i tacy się przecież<br>zdarzali. Ten to raczej do pucułowatej twarzy, kipiącej, rozgadanej,<br>roześmianej, a tak już z siebie zadowolonej, jakby życie było tylko<br>śmiechem i gadaniem, a co reszta, nieważne. Takie twarze przeważnie<br>duszą się w krawatach, jedyna męka w takich twarzach to z powodu<br>upijającego pod szyją krawatu. Aż chciałoby się powiedzieć, niech pan<br>sobie ulży i rozluźni ten krawat, po co się tak męczyć. A pan Piotr,<br>choć młodziutki, ma twarz poważną, skupioną, nie, ten zupełnie nie, a<br>ten tym bardziej nie, to