Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Super Express
Nr: 18/2
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
chciał wracać do domu taksówką. Powiedział, żebyśmy odwieźli go do domu na Żoliborz. Ojciec się zgodził. Do dziś dręczy mnie myśl, że gdyby nie był taki uprzejmy, to by nie zginął. Wsiedliśmy do Mercedesa Vito: tata na fotelu pasażera z przodu, komandor z tyłu, a ja za kierownicą. Jechałem z "duszą na ramieniu", bo zupełnie nie znam uliczek w tej dzielnicy, a poza tym była okropna pogoda - opowiada Łukasz. - W czasie jazdy komandor rozmawiał z tatą o samochodach. Był spokojny. Nie było po nim widać, że cokolwiek pił...

Kwiaty śmierci

Gdy Mercedes dotarł do ronda Babka, ojciec Łukasza zaproponował, żeby kupić
chciał wracać do domu taksówką. Powiedział, żebyśmy odwieźli go do domu na Żoliborz. Ojciec się zgodził. Do dziś dręczy mnie myśl, że gdyby nie był taki uprzejmy, to by nie zginął. Wsiedliśmy do Mercedesa Vito: tata na fotelu pasażera z przodu, komandor z tyłu, a ja za kierownicą. Jechałem z "duszą na ramieniu", bo zupełnie nie znam uliczek w tej dzielnicy, a poza tym była okropna pogoda - opowiada Łukasz. - W czasie jazdy komandor rozmawiał z tatą o samochodach. Był spokojny. Nie było po nim widać, że cokolwiek pił...<br><br>Kwiaty śmierci<br><br>Gdy Mercedes dotarł do ronda Babka, ojciec Łukasza zaproponował, żeby kupić
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego