Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
Prawdziwa
Ewa, łap! - Rzucił zieloną, niedojrzałą
kulę jabłka. - Przytargała trzy, od ust odejmując.
Żółtawe połknął Rylec; mówi, że należało
się za opiekę i skład. A szanowny narzeczony i tak
nie wie, co konsumuje. Przy kolacji pożarł cały serek.
Bez chleba, machinalnie. Co znaczy miłość! - zatrzepotał
jedwabistymi rzęsami.
- Nie gadasz za dużo? - zmrużył oczy Adam.
Był już zupełnie spokojny. - Co jest grane, Pinokio?
- Taka ostrzyżona, nieletnia.
- Dwie! - zabuczał z kąta Paluch. - Druga
była szczerbata.
- Racja, synu - kiwnął głową okularnik. - Chłopie,
masz powodzenie jak tramwaj w Boże Narodzenie. Choć osobiście
nie radzę skorzystać. Za uwiedzenie nieletnich grozi palcem
Wysoki Sąd. A w ogóle
Prawdziwa <br>Ewa, łap! - Rzucił zieloną, niedojrzałą <br>kulę jabłka. - Przytargała trzy, od ust odejmując. <br>Żółtawe połknął Rylec; mówi, że należało <br>się za opiekę i skład. A szanowny narzeczony i tak <br>nie wie, co konsumuje. Przy kolacji pożarł cały serek. <br>Bez chleba, machinalnie. Co znaczy miłość! - zatrzepotał <br>jedwabistymi rzęsami.<br>- Nie gadasz za dużo? - zmrużył oczy Adam. <br>Był już zupełnie spokojny. - Co jest grane, Pinokio?<br>- Taka ostrzyżona, nieletnia.<br>- Dwie! - zabuczał z kąta Paluch. - Druga <br>była szczerbata.<br>- Racja, synu - kiwnął głową okularnik. - Chłopie, <br>masz powodzenie jak tramwaj w Boże Narodzenie. Choć osobiście <br>nie radzę skorzystać. Za uwiedzenie nieletnich grozi palcem <br>Wysoki Sąd. A w ogóle
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego