Typ tekstu: Książka
Autor: Pinkwart Maciej
Tytuł: Dziewczyna z Ipanemy
Rok: 2003
i te przeszło 100 tysięcy mieszkańców zdoła ją kompletnie zmieszać z tłumem. A na szczęśliwy przypadek trudno znów liczyć: byłem tu już drugi miesiąc i dopiero teraz na siebie wpadliśmy. Tylko... nie byłem do końca pewien, czy mam ochotę znów w to wchodzić. Za dużo czasu, za dużo zdarzeń, za dużo ludzi po drodze...
*
Dom był duży, dwupiętrowy, rozłożysty, okna na klatkach schodowych wychodzące na podwórze miały przeszło 3 metry i zawsze na parapetach stały usychające pelargonie i z natury rzeczy uschnięte kaktusy, wszystko usłane setkami zdechłych much. Kiedyś na schody wpadł wróbel. Chyba nie oknem, nigdy ich nie otwierano, więc
i te przeszło 100 tysięcy mieszkańców zdoła ją kompletnie zmieszać z tłumem. A na szczęśliwy przypadek trudno znów liczyć: byłem tu już drugi miesiąc i dopiero teraz na siebie wpadliśmy. Tylko... nie byłem do końca pewien, czy mam ochotę znów w to wchodzić. Za dużo czasu, za dużo zdarzeń, za dużo ludzi po drodze...<br>*<br>Dom był duży, dwupiętrowy, rozłożysty, okna na klatkach schodowych wychodzące na podwórze miały przeszło 3 metry i zawsze na parapetach stały usychające pelargonie i z natury rzeczy uschnięte kaktusy, wszystko usłane setkami zdechłych much. Kiedyś na schody wpadł wróbel. Chyba nie oknem, nigdy ich nie otwierano, więc
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego