A tu, nie oczekiwany już, pojawił się Kruczek z zabliźnionym, prawie<br>pustym oczodołem. Radości było co niemiara. Wszyscy sadzali go sobie na<br>kolanach, dzięki temu że nieduży był, o co zresztą wujek Władek miał<br>ciągłe pretensje do Kruczka, że co to za pies, w gospodarstwie powinien<br>być duży pies. Wiadomo, duży pies, to i złodziej sto razy pomyśli i<br>pójdzie do kogo innego, a i sąsiady nie przychodzą jak w swoje. Dziadek<br>jednak bronił Kruczka, że jak duży pies, to i dużo zje, dużo śpi i dużo<br>w nim lenistwa, a w takim małym za to więcej rozumu.<br> Tak i z tym