Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 10.02 (40)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
siostry. Była na ich pogrzebie. W domu na komódce stoją portrety dziewczynek, płoną przed nimi świeczki. Mała płacze, pyta, czemu jej zdjęcia tam nie ma. Prosi, żeby też postawić.

Do Totrowych doktor Morozową wezwali sąsiedzi. Babcia, kobieta po czterdziestce, została sama z wnuczkiem, sześcioletnim Kazbekiem. Do mieszkania nie wchodzi od dwóch dni. Siedzi na ławce przed domem, gdy ktoś z sąsiadów podchodzi, chce coś powiedzieć, pomóc, ucieka. Biega z krzykiem po podwórku. Uspokaja się dopiero, gdy ludzie odejdą. W szkole zginął jej jedyny syn - ojciec chłopca, matka i wnuczka - starsza siostra Kazbeka.

Po dwóch godzinach rozmowy z Morozową i po połknięciu
siostry. Była na ich pogrzebie. W domu na komódce stoją portrety dziewczynek, płoną przed nimi świeczki. Mała płacze, pyta, czemu jej zdjęcia tam nie ma. Prosi, żeby też postawić.<br><br>Do Totrowych doktor Morozową wezwali sąsiedzi. Babcia, kobieta po czterdziestce, została sama z wnuczkiem, sześcioletnim Kazbekiem. Do mieszkania nie wchodzi od dwóch dni. Siedzi na ławce przed domem, gdy ktoś z sąsiadów podchodzi, chce coś powiedzieć, pomóc, ucieka. Biega z krzykiem po podwórku. Uspokaja się dopiero, gdy ludzie odejdą. W szkole zginął jej jedyny syn - ojciec chłopca, matka i wnuczka - starsza siostra Kazbeka.<br><br>Po dwóch godzinach rozmowy z Morozową i po połknięciu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego