placu Europejskim, gdzie kiedyś było muzeum Lenina, posiłki wydawane są całą dobę. Pomarańczowi zdobyli dom, a wolontariusze zorganizowali resztę. Na podłodze rozłożone są materace, unosi się zapach bigosu, sała i przemoczonych do cna butów. Tu śpią starsi, kobiety, dzieci, nawet pies owinięty w pomarańczowy kubraczek. - Mieszkamy pod Kijowem tylko we dwoje. Nie miałam go z kim zostawić, przyjechaliśmy razem walczyć o demokrację - bardzo starsza kobieta jest dumna z siebie. - Ludzie zapomnieli o swojej godności. Teraz zaszła termojądrowa reakcja. Potrzebny był łyk świeżego powietrza - uważa Wasyl Szarojko, pisarz z Chersonia.<br><br><tit>Kiedy i dlaczego zaczęło się zmieniać?</><br><br>- Dla mnie wtedy, kiedy zobaczyłem, że