okrągłe iluminatory były szczelnie zamknięte dokręcanymi śrubami o miedzianych głowicach.<br>Dopiero w kabinie poczuł na nowo zmęczenie. Ramiona obwisły mu, usiadł ciężko na koi, strącił z nóg buty i oparł kark na skrzyżowanych przegubach rąk. Siedząc tak, patrzył w słabo oświetlony nocną lampką niski sufit z biegnącym pośrodku, dzielącym na dwoje jego niebieską powierzchnię, pęknięciem lakieru.<br>Nie z poczucia obowiązku krążył po statku, nie z ciekawości rozmów i życia innych ludzi. Bał się po prostu takich godzin nocnych, bo wtedy nachodziły go obrazy, których nie chciał pamiętać. Ze wszystkich wspomnień najgorsze było wspomnienie o człowieku, którego zabił, strzelając z bliska, po