o wpół do jedenastej. Wygrałam w niej jakieś drobne pieniądze i musiałam czekać na wypłatę, następnie poszłam przez kompletnie ciemny las i nie mogłam iść szybko, nie widząc, co mam pod nogami, następnie uciekł mi najbliższy pociąg do Kopenhagi i w rezultacie tych wszystkich opóźnień dotarłam do Aller<symbol desc="oslash">d za dziesięć dwunasta. O północy znalazłam się przed domem Alicji.<br>Wówczas dopiero stwierdziłam, że nie mam przy sobie klucza od drzwi, pozostawiłam go bowiem w kieszeni płaszcza, a wychodząc włożyłam kostium. Dom był całkowicie ciemny, jakby wymarły, i robił trochę niesamowite wrażenie.<br>Zapukałam do drzwi, najpierw lekko, potem mocniej, bez żadnego skutku. Poczułam