no to z dziećmi ktoś nie przychodzi, no, a tutaj, no, jedenaścioro dzieci jednak...</><br><who1>-...Też policzone <gap reason="unclear"> koszt...</><br><who10>-...też policzone, tylko, że połowę.</><br><who1>- <vocal desc="Mhm">, ale to, było zaczekać, wiesz i w Sylwestra wziąć, taki milenijny.</><br><who10>- A... No wiesz, ale to już nie chciałam, tak.</><br><who1>- No, ale to byłby koszt wtedy, bo to dwutysięczny rok, to wiesz, ho, ho, ale mielibyście co pamiętać, <vocal desc="laugh"> dobra, Małgosia.</><br><who10>- No, dobrze, akurat moja mama przyszła do mnie.</><br><who1>- Tak, teraz?</><br><who10>- No, Łukasz otworzył drzwi, dobrze Elu, to ściskam cię, do zobaczenia...</><br><who1>- ...<gap> Bo już nie przyjdziesz.</><br><who10>- A wiesz, co, no nie, bo <vocal desc="yyy"> co, myślę, że jak dzisiaj do Tomka zadzwonię