którym stał się czyn, kiedy przykuto ją do ciężkiej, pancernej masy czynu. Prawdą wtedy nazwano wszystko, co jest użyteczne, co ludzi smaga batem, podnieca do boju, rozjusza i mnoży siły. Że taka epoka nadeszła i że znalazły się kraje, które tak a nie inaczej zapragnęły rozwiązać zawarty w wołaniu Nietzschego dylemat - nie jest to oczywiście ani zasługą, ani winą naiwnego zwiastuna "wiedzy radosnej". On sam, chociaż zbuntowany, był obciążony złem swoich czasów. Walczył z chrześcijaństwem, twierdził, że religia chrześcijańska wypływa z resentymentu i że jest religią niewolników. Cnoty chrześcijańskie były dla niego wyniesionymi do rzędu zasług właściwościami, jakie z konieczności musiał