Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
z salaterek - melodyjny, cichy i prawie dziecinny głos. - Choć pochodzę z arystokracji, już podczas studiów w konserwatorium pozbyłam się klasowych przesądów... - nuta zniecierpliwienia. - Poza tym nie rozumiem tego "w końcu". O ile wiem, nikt do tej pory mnie tu nie zapraszał.
- Erwinie, zdajesz w tym roku maturę - bas, trzask zapałki, dym wysapywany nozdrzami. - Jakie są twoje dalsze plany?
Rast zamieszał rosół, napełnił nim talerze. Na dużym półmisku kelner poukładał szparagi i polał je roztopionym masłem. Otworzył drzwi, wniósł wszystko do pokoju i zameldował wesoło:
- Oto coś na ciepło: bulion z żółtkiem i szparagi.
Eberhard Mock zgasił papierosa. Jego bratanek wbił wzrok
z salaterek - melodyjny, cichy i prawie dziecinny głos. - Choć pochodzę z arystokracji, już podczas studiów w konserwatorium pozbyłam się klasowych przesądów... - nuta zniecierpliwienia. - Poza tym nie rozumiem tego "w końcu". O ile wiem, nikt do tej pory mnie tu nie zapraszał. <br>- Erwinie, zdajesz w tym roku maturę - bas, trzask zapałki, dym wysapywany nozdrzami. - Jakie są twoje dalsze plany?<br>Rast zamieszał rosół, napełnił nim talerze. Na dużym półmisku kelner poukładał szparagi i polał je roztopionym masłem. Otworzył drzwi, wniósł wszystko do pokoju i zameldował wesoło:<br>- Oto coś na ciepło: bulion z żółtkiem i szparagi.<br>Eberhard Mock zgasił papierosa. Jego bratanek wbił wzrok
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego