Typ tekstu: Książka
Autor: Praszyński Roman
Tytuł: Jajojad
Rok: 1997
Położyła się na łóżku. Garcia dołączył do niej i razem udali się w podróż przez bagniste dżungle Amazonii, ostre szczyty Andów, skaliste wybrzeża Pacyfiku. Inge krzyczała, bo Garcia potrafił dobrać się do jej bladej skóry.
- Miałam zły sen.
Powiedziała potem wtulona w górę ciała plantatora. Wielki posiadacz ziemski dmuchał cygarowym dymem i obejmował ją za szyję. Biło od niego gorąco rozpalonych pampasów.
- Stałam nocą w pustym mieście. Sama na ulicy. Bałam się.
Garcia pochylił głowę i pocałował Inge w szyję. Obwiódł językiem czarne znamię w kształcie łzy.
- Miasto mordować. Mnie też.
Inge podniosła się na łokciu.
- Co masz na myśli?
Argentyńczyk
Położyła się na łóżku. Garcia dołączył do niej i razem udali się w podróż przez bagniste dżungle Amazonii, ostre szczyty Andów, skaliste wybrzeża Pacyfiku. Inge krzyczała, bo Garcia potrafił dobrać się do jej bladej skóry.<br>- Miałam zły sen.<br>Powiedziała potem wtulona w górę ciała plantatora. Wielki posiadacz ziemski dmuchał cygarowym dymem i obejmował ją za szyję. Biło od niego gorąco rozpalonych pampasów.<br>- Stałam nocą w pustym mieście. Sama na ulicy. Bałam się.<br>Garcia pochylił głowę i pocałował Inge w szyję. Obwiódł językiem czarne znamię w kształcie łzy.<br>- Miasto mordować. Mnie też.<br>Inge podniosła się na łokciu.<br>- Co masz na myśli?<br>Argentyńczyk
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego