nasza jest jeszcze bardziej rozszerzona. Skoro pani sama pisała pracę, jak to możliwe, że ktoś ma jej roboczą wersję w swoim komputerze? - pytam panią dyrektor.<br>- Ja nie ukrywałam swojej pracy - wyjaśnia. - Pisałam wtedy, kiedy pracowałam, bo miałam nienormowany czas pracy. Moje znajome, które pracowały w starostwie, miały ją udostępnioną na dyskietkach. Jedną prosiłam, żeby ją przepisała, bo ja pisałam ręcznie. Drugą, Dorotę R., prosiłam, żeby sprawdziła błędy.<br>- To nieprawda. Ja ją sama napisałam, a nie sprawdzałam! - oburza się Dorota R. - Mam świadków, którzy to potwierdzą. <br>- Rzeczywiście, widziałem pracę Doroty R. i czytałem ją, bo nanosiłem poprawki merytoryczne - potwierdza Andrzej K., samorządowiec