patologii społecznych, stosunków państwo-obywatel, zbliżających się okrągłych rocznic odzyskania przez Polskę niepodległości, wybuchu II wojny światowej i Konstytucji 3 maja. I na ten temat Rada powinna się wypowiedzieć. Powinna stać się "nieszablonową kuźnią kultury politycznej".<br><br>Konkretów w tym zagajeniu było niewiele. Zabrakło stwierdzenia, czym właściwie Rada ma być: klubem dyskusyjnym, w którym panuje pełna swoboda wypowiedzi, czy też ciałem posiadającym jakieś uprawnienia decyzyjne. Choćby prawo inicjatywy ustawodawczej.<br><br>Zebrani akceptowali ów brak uprawnień decyzyjnych, bo mieli świadomość, że kompensuje go możliwość przedkładania swych racji człowiekowi, który w ówczesnej Polsce sprawował rzeczywistą władzę. Jednak dyskusja, poza wystąpieniem mec. Siły-Nowickiego, była dość