wielkie zmiany i ludzie, z którymi jeszcze w siedemdziesiątych latach kolportowałeś bibułę, piłeś wódę i byłeś na ty, pójdą pewnie w posły i ministry - i co? Myślisz, że przez wzgląd na dawną przyjaźń i zasługi podzielą się z tobą? Nie, przyjacielu, oni będą sobie rządzić Polską, a ty, stary gierkowski dysydent, do śmierci zostaniesz komputerowcem w londyńskich firmach; bo wypadłeś z obiegu, wyjechałeś. Nie kręć teraz, bo wiem, że na twoją decyzję ostateczny wpływ - nie jedyny, ale rozstrzygający - miało pragnienie, by znaleźć się po tej samej stronie bezterminowo zamkniętych granic i nie mogąc znieść myśli, że jesteś od Mileny odcięty, wziąłeś