Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Rzeczpospolita
Nr: 10.07
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
Wybór w prowincji Matanzas. Trafił do więzienia w kwietniu ubiegłego roku po serii głośnych procesów politycznych. Na kary pozbawienia wolności do lat 28 skazano wówczas 75 opozycjonistów.
Pani Berta nie przyszła na plac Rewolucji sama. Towarzyszyło jej pięć innych kobiet, ubranych tak jak ona na biało. Matki, żony, siostry uwięzionych dysydentów przyniosły ze sobą jedzenie, wodę, pościel i parasolki, by w południe osłonić głowy przed dokuczliwym nawet o tej porze roku słońcem. Rozsiadły się na rozłożonym na ziemi prześcieradle.
Były spokojne, ale wyglądały na zdeterminowane. - Będziemy siedziały do skutku, aż dostaniemy odpowiedź. Nie ruszę się stąd, dopóki nie zobaczę mojego męża
Wybór&lt;/&gt; w prowincji &lt;name type="place"&gt;Matanzas&lt;/&gt;. Trafił do więzienia w kwietniu ubiegłego roku po serii głośnych procesów politycznych. Na kary pozbawienia wolności do lat 28 skazano wówczas 75 opozycjonistów.<br>Pani &lt;name type="person"&gt;Berta&lt;/&gt; nie przyszła na plac Rewolucji sama. Towarzyszyło jej pięć innych kobiet, ubranych tak jak ona na biało. Matki, żony, siostry uwięzionych dysydentów przyniosły ze sobą jedzenie, wodę, pościel i parasolki, by w południe osłonić głowy przed dokuczliwym nawet o tej porze roku słońcem. Rozsiadły się na rozłożonym na ziemi prześcieradle.<br>Były spokojne, ale wyglądały na zdeterminowane. - Będziemy siedziały do skutku, aż dostaniemy odpowiedź. Nie ruszę się stąd, dopóki nie zobaczę mojego męża
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego