Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 08.00
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
życiorysy i ci, którzy nie mieli odpowiednich kwalifikacji, musieli się pożegnać. Strasznie się wtedy bałam. Nie znałam żadnego języka obcego, nie miałam nawet matury. Byłam zdesperowana, bo praktycznie nie miałam szans na ponowne zatrudnienie. Kto by chciał 30-letnią głupią babę? Wreszcie przyszła kolej na mnie i zostałam wezwana na dywanik do kierownika. Załamałam się, zaczęłam płakać i powtarzać, że zrobię wszystko, żeby tylko zostać. To wszystko to była jedna noc z podstarzałym amantem, którym okazał się być mój przełożony. Dobrze ją pamiętam. Jego oddech, przesiąknięty alkoholem, pomarszczone ciało i gorycz poranka. Zostałam, ale co z tego? Okazuje się, że świadomość
życiorysy i ci, którzy nie mieli odpowiednich kwalifikacji, musieli się pożegnać. Strasznie się wtedy bałam. Nie znałam żadnego języka obcego, nie miałam nawet matury. Byłam zdesperowana, bo praktycznie nie miałam szans na ponowne zatrudnienie. Kto by chciał 30-letnią głupią babę? Wreszcie przyszła kolej na mnie i zostałam wezwana na dywanik do kierownika. Załamałam się, zaczęłam płakać i powtarzać, że zrobię wszystko, żeby tylko zostać. To wszystko to była jedna noc z podstarzałym amantem, którym okazał się być mój przełożony. Dobrze ją pamiętam. Jego oddech, przesiąknięty alkoholem, pomarszczone ciało i gorycz poranka. Zostałam, ale co z tego? Okazuje się, że świadomość
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego