miałbym już zamkniętego w ciągach rozkazów przeznaczenia. Nie mamy wolnej woli; tak samo nasze poczynania analizowano by jako efekty tego, co zapisano w naszych umysłach i komórkach naszego ciała, gdybyśmy to my byli obiektem inwazji. A ja robię to na obcych Ziemiach. Nie człowiek, lecz maszyna. Poznając program, według którego działa, poznaję programistę: świat. - Lopez zaśmiał się do Księżyca, co na moment wypłynął zza chmur. - Sądzisz, że kim ja jestem? Też marionetką. Sznurki... Pociągnął Dunlong za odpowiednie i oto rezygnuję z urlopu, oto gnam na obce światy. Sądzisz, że kim ty jesteś?<br>- Nie wiem. Człowiekiem, sobą, Januszem Celińskim. Tak myślę - odparł