Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 27
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
kilku minutach odjeżdża z Florynki trawiąc w myślach rozpaczliwy obraz zniszczonych grobów i samotnej czaszki, którą pozostawił wśród krzaków.

Obudzeni ze snu

- Pewne rzeczy trzeba przebaczyć i zapomnieć po to, aby choć w części odzyskać inne straty - uważa Michał Sandowicz.

Grobowiec rodziny Soroków, w trawie leży czaszka

Stowarzyszenie, w którym działa, dopomina się o zwrot Łemkom ich lasów, o odszkodowania za odebrane majątki. I przede wszystkim o uznanie Łemków za oficjalną mniejszość narodową. - Marzę o stworzeniu na Łemkowszczyźnie takiej enklawy - mówi Sandowicz - gdzie naród mógłby się odrodzić. Gdyby przekazano nam jakiś upadły PGR w okolicy Gładyszowa, stworzylibyśmy nowe centrum polskich Łemków
kilku minutach odjeżdża z Florynki trawiąc w myślach rozpaczliwy obraz zniszczonych grobów i samotnej czaszki, którą pozostawił wśród krzaków.<br><br>&lt;tit&gt;Obudzeni ze snu&lt;/&gt;<br><br>- Pewne rzeczy trzeba przebaczyć i zapomnieć po to, aby choć w części odzyskać inne straty - uważa Michał Sandowicz.<br><br>&lt;tit&gt;Grobowiec rodziny Soroków, w trawie leży czaszka&lt;/&gt;<br><br>Stowarzyszenie, w którym działa, dopomina się o zwrot Łemkom ich lasów, o odszkodowania za odebrane majątki. I przede wszystkim o uznanie Łemków za oficjalną mniejszość narodową. - Marzę o stworzeniu na Łemkowszczyźnie takiej enklawy - mówi Sandowicz - gdzie naród mógłby się odrodzić. Gdyby przekazano nam jakiś upadły PGR w okolicy Gładyszowa, stworzylibyśmy nowe centrum polskich Łemków
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego