Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Rzeczpospolita
Nr: 12.27
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
Tytuł: Rzeczpospolita
Nr: 12.27
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
ojca - wspomina Andrzej Flisykowski.
Lepiej niech pani zajmie się dziećmi
W 1945 r. na mocy dekretu Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego gospodarstwo Flisykowskich zabrała Polska Ludowa. A rodzinę zakwalifikowała jako przeznaczoną do wywiezienia do Niemiec. - Trzeba było zabiegać o pozostanie. Mama chodziła i wyjaśniała, kim był ojciec, tłumaczyła, że była aktywną działaczką Polonii w Gdańsku - wspomina Flisykowski.
Flisykowska starała się o odzyskanie przynajmniej domu z kawałkiem ziemi. Usłyszała: "Lepiej niech pani zajmie się wychowaniem dzieci i dla spokoju nie wraca do tej sprawy. Bo za przeciwstawienie się władzy grożą kary, do śmierci włącznie".
Po kilkunastoletnich korowodach sądowoadministracyjnych spadkobiercą po ojcu stał się
Lepiej niech pani zajmie się dziećmi
W 1945 r. na mocy dekretu Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego gospodarstwo Flisykowskich zabrała Polska Ludowa. A rodzinę zakwalifikowała jako przeznaczoną do wywiezienia do Niemiec. - Trzeba było zabiegać o pozostanie. Mama chodziła i wyjaśniała, kim był ojciec, tłumaczyła, że była aktywną działaczką Polonii w Gdańsku - wspomina Flisykowski.
Flisykowska starała się o odzyskanie przynajmniej domu z kawałkiem ziemi. Usłyszała: "Lepiej niech pani zajmie się wychowaniem dzieci i dla spokoju nie wraca do tej sprawy. Bo za przeciwstawienie się władzy grożą kary, do śmierci włącznie".
Po kilkunastoletnich korowodach sądowoadministracyjnych spadkobiercą po ojcu stał się
ojca - wspomina <name type="person">Andrzej Flisykowski</>.<br><br><tit>Lepiej niech pani zajmie się dziećmi</><br><br>W 1945 r. na mocy dekretu <name type="org">Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego</> gospodarstwo <name type="person">Flisykowskich</> zabrała <name type="place">Polska Ludowa</>. A rodzinę zakwalifikowała jako przeznaczoną do wywiezienia do <name type="place">Niemiec</>. - Trzeba było zabiegać o pozostanie. Mama chodziła i wyjaśniała, kim był ojciec, tłumaczyła, że była aktywną działaczką Polonii w <name type="place">Gdańsku</> - wspomina <name type="person">Flisykowski</>.<br><name type="person">Flisykowska</> starała się o odzyskanie przynajmniej domu z kawałkiem ziemi. Usłyszała: "Lepiej niech pani zajmie się wychowaniem dzieci i dla spokoju nie wraca do tej sprawy. Bo za przeciwstawienie się władzy grożą kary, do śmierci włącznie".<br>Po kilkunastoletnich korowodach <orig>sądowoadministracyjnych</> spadkobiercą po ojcu stał się
