sądzę, że pomniki są potrzebne, bo jak inaczej wyrazić nasz podziw dla postaci, które mogą stać się dla nas wzorem prawości i skierowanej ku dobremu woli? Cieszyłbym się, gdyby Sosnowskiej wzniesiono w Warszawie pomnik, chociażby przy ulicy Filtrowej albo przy placu Dąbrowskiego. <br><br><gap reason="sampling"><br><br><tit>Storm Jameson, Margaret.</> Była znaną angielską powieściopisarką i działaczką PEN-Clubu. Poznałem ją w Krakowie na wiosnę 1945 roku, kiedy przyjechała tam z Antonim Słonimskim i Ksawerym Pruszyńskim. Następnie spotykałem ją i jej męża w Anglii oraz podczas ich wizyty w Ameryce. Jej mąż, Guy Chapman, skromny, milczący, ukrywał pod tymi pozorami swoją przeszłość bohaterskiego oficera w wojnie okopów