boku na bok.<br>...Ach, Boże... spotkał kiedyś tę Klarę, to jest, widział ją z daleka na Nowym Świecie. Jej kusy ubiór składał się ze stu jaskrawych kolorów... kołysała się w biodrach, wywijała torebką i chodziła w tę i z powrotem, w tę i z powrotem... <page nr=199> <br><br>ROZDZIAŁ IX<br>Istotnie, coraz podlej działo się mieszkańcom wspólnego pokoju. Zło tworzyło się powoli i systematycznie, obficie zasilane nudą, skutkami przepicia i musem przebywania ze sobą ludzi o odmiennych charakterach. Zaszło kilka wypadków, które nawet Józefa wytrąciły z równowagi. Dziadzia i Zygmunt, zagmatwani zupełnie w bezbrzeżnie nienormalnym trybie życia wewnętrznego, zatracili ów pion regulujący psychikę każdego