Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 10 (18)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
coś tam". Nie wierzę, że po drodze żadna "dobra dusza" nie proponowała ci choć raz, że cię podrzuci. Ja zapamiętałam podróż żółtym trabantem do kina "Warszawa" w Gdyni (uciekła mi kolejka SKM). Na szczęście facet był niegroźny, tylko zdesperowany i dość namolnie umawiał się na kawę. Bywa jednak, że gdy dziarsko przemierzasz kilometry chodnika, wzdłuż krawężnika towarzyszy ci "eskorta" w postaci pojazdu, z którego słychać donośne "ksz, ksz". Padają także najróżniejsze komentarze i niewybredne propozycje.
Czasami zdarzają się wyjątkowo natarczywe jednostki, które nie przyswajają odmowy oraz ewidentnie nie dostrzegają naszej niechęci. Niezrażeni serwują niewybredne komplementy i bajery w stylu "pani to
coś tam". Nie wierzę, że po drodze żadna "dobra dusza" nie proponowała ci choć raz, że cię podrzuci. Ja zapamiętałam podróż żółtym trabantem do kina "Warszawa" w Gdyni (uciekła mi kolejka SKM). Na szczęście facet był niegroźny, tylko zdesperowany i dość namolnie umawiał się na kawę. Bywa jednak, że gdy dziarsko przemierzasz kilometry chodnika, wzdłuż krawężnika towarzyszy ci "eskorta" w postaci pojazdu, z którego słychać donośne "ksz, ksz". Padają także najróżniejsze komentarze i niewybredne propozycje.<br>Czasami zdarzają się wyjątkowo natarczywe jednostki, które nie przyswajają odmowy oraz ewidentnie nie dostrzegają naszej niechęci. Niezrażeni serwują niewybredne komplementy i bajery w stylu "pani to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego