z własnej woli, trochę z namowy mędrców wsiowych, Adaś szykował się do założenia raju.<br> Ze starego cmentarza, z pobliskiego lasku, z szerokich miedz, grobli otaczających rzeczki i stawy wykopywał dziczki jabłonek, gruszek, śliw, wiśni i przynosił po pięć, po siedem dziennie i sadził koło domu.<br> Po dwóch-trzech latach, gdy dziczki okrzepły, oswoiły się z nową ziemią namaszczoną ludzkim łajnem, Adaś szczepił je oczkami wyciętymi z drzew szlachetnych, zalewając rany specjalnym klejem, żywicą, zalepiając ośródką chleba maczanego w miodzie.<br> Po siedmiu latach cały jego sad, największy w okolicy, większy od dworskiego, zakwitł jako najpierwszy, rozdzwonił się pszczołami.<br> A on, Adaś, nazywany