napisy na meblach, ale teraz takie zachowanie należy do przeszłości, jest coraz lepiej". Słuchałem cierpliwie tego duetu, wreszcie "ciocia" uznała, że zostałem odpowiednio nasycony, podniosła się z krzesła, "tak i czas na mnie, bardzo jestem z inspekcji zadowolona, na posiedzeniu Rady Miejskiej opowiem", i zwracając się do młodzieży "wy także, dzieciaczki, do domu, nie zatrzymywać się nigdzie, na pijaków nie spoglądać, ukłońcie się obywatelowi inżynierowi i obywatelowi historykowi, co aż z Oksymoronu przyjechał, żeby was zobaczyć"; chłopcy szkolarsko szurnęli butami, panienki dygnęły i wśród pogruchiwań "ciocia... ciocia" towarzystwo w hierarchicznym ordynku przemaszerowało do przedpokoju. Czułem, iż Henio potrzebuje pochwały, która byłaby