Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
się zdać do wyjazdu...
- A pewnie - potwierdził Surma. - Wytrzymałe, jak żadne. Czterdzieści kilometrów mogą iść, bez wody, bez postoju. Gwieździk zna się na koniach. A swoją drogą, najmilsza perfuma - koński pot i koński gnój.
Córka przytaknęła ojcu, a Gwieździk, rad z publicznej pochwały, i to przy księdzu, jeszcze raz złożył dziedzicowi życzenia.
Zamarudzili nieco w oborze pracowników, zwanej umownie "ludzką". Tego wieczoru i tu było czysto niby w salonie, a krowy nie miały jak zazwyczaj oblepionych zadów i ogonów. Syte, drzemały w świetle słabych, odrutowanych żarówek.
Ciemną już nocą wracano do dworu. Śnieg skrzypiał pod butami, szedł mróz. "Ano, Barbara była
się zdać do wyjazdu...<br> - A pewnie - potwierdził Surma. - Wytrzymałe, jak żadne. Czterdzieści kilometrów mogą iść, bez wody, bez postoju. Gwieździk zna się na koniach. A swoją drogą, najmilsza perfuma - koński pot i koński gnój.<br> Córka przytaknęła ojcu, a Gwieździk, rad z publicznej pochwały, i to przy księdzu, jeszcze raz złożył dziedzicowi życzenia.<br> Zamarudzili nieco w oborze pracowników, zwanej umownie "ludzką". Tego wieczoru i tu było czysto niby w salonie, a krowy nie miały jak zazwyczaj oblepionych zadów i ogonów. Syte, drzemały w świetle słabych, odrutowanych żarówek.<br> Ciemną już nocą wracano do dworu. Śnieg skrzypiał pod butami, szedł mróz. "Ano, Barbara była
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego