że wszystko to, co działo się na monitorach i oscyloskopach było tylko iluzją, sama atmosfera, reakcje ludzi, napięcie nerwowe, komendy, okrzyki i przekleństwa na tyle realnie przypominały walkę z atakującymi eskadrami myśliwców, że człowiekowi przebywającemu w pogrążonej w półmroku kabinie dowodzenia mogło się wydawać, iż wszystko, co widzi i słyszy dzieje się naprawdę. Tego złudzenia nie psuł nawet fakt, że po otworzeniu drzwi i spojrzeniu w niebo nie widziało się tych samolotów, które widniały jako małe przesuwające się plamki na ekranach radarów. Sugestia wyobraźni brała górę nad zwykłym postrzeganiem rzeczywistości. Na poligon w Pustelniku pojechałem jako wartownik. Wraz ze mną skierowano tam