Typ tekstu: Książka
Autor: Filar Alfons
Tytuł: Śladami tatrzańskich kurierów
Rok: 1995
służby kurierskiej.
Po chwili przyprowadził niskiego blondyna pod czterdziestkę,
z charakterystycznie mrugającą prawą powieką. Przybyły
przedstawił się jako "Kordaj", uważnie też słuchał
i dopytywał się o mniej wyraźnie wymówione nazwiska. Gdy
przedstawił mu się Janek, "Kordaj" zapytał:
- Marusarz? Brat Heleny i Staszka, tych narciarzy?
- Tak, jestem ich bratem.
- Helenka to dzielna dziewczyna. Dumny jest pan chyba
z takiej siostry?
- Oczywiście. Dziękuję za uznanie.
- Idziemy, panowie! - rozkazał "Kordaj".
Pożegnali się z ciągle jeszcze anonimowym dla nich,
sympatycznym człowiekiem, który od przybycia do Budapesztu
kierował ich krokami i zdobył sobie ich zaufanie. Był to jeden
z tysięcy Polaków zaangażowanych w polskim podziemnym
froncie
służby kurierskiej.<br> Po chwili przyprowadził niskiego blondyna pod czterdziestkę,<br>z charakterystycznie mrugającą prawą powieką. Przybyły<br>przedstawił się jako "Kordaj", uważnie też słuchał<br>i dopytywał się o mniej wyraźnie wymówione nazwiska. Gdy<br>przedstawił mu się Janek, "Kordaj" zapytał:<br> - Marusarz? Brat Heleny i Staszka, tych narciarzy?<br> - Tak, jestem ich bratem.<br> - Helenka to dzielna dziewczyna. Dumny jest pan chyba<br>z takiej siostry?<br> - Oczywiście. Dziękuję za uznanie.<br> - Idziemy, panowie! - rozkazał "Kordaj".<br> Pożegnali się z ciągle jeszcze anonimowym dla nich,<br>sympatycznym człowiekiem, który od przybycia do Budapesztu<br>kierował ich krokami i zdobył sobie ich zaufanie. Był to jeden<br>z tysięcy Polaków zaangażowanych w polskim podziemnym<br>froncie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego