mnie tak uciążliwe, jak na początku pobytu. Niemniej radość moja, na widok pojawienia się w Ostrowiu Tadzia Majewskiego, była ogromna, a wiadomość, że przyjechał po mnie wprawiła mnie w stan euforii. Tadzio był kolegą szkolnym i przyjacielem brata, a dla nas wszystkich stał się jakby członkiem rodziny. Sympatyczny, inteligentny i dzielny życiowo zdobył sobie serca całej rodziny, z moim włącznie. Sam był jedynakiem, miał tylko matkę, więc byliśmy dla niego niejako zastępczą rodziną, a ojciec cenił sobie w nim szczególnie partnera do długich dysput, głównie politycznych. Łączyło ich podobieństwo poglądów, obaj byli zwolennikami Piłsudskiego, chociaż, kiedy wybuchła później sprawa aresztowania posłów