w Polsce, a zapewne i w Europie zechciał w podobny sposób przywitać znakomitego gościa, musiałby zapewne ogołocić z eksponatów wszystkie muzea, które stroje tego regionu posiadają. I pewnie uzbierałoby się najwyżej kilka tysięcy. My zaś przyszliśmy w swoich ubraniach. Jest to niewątpliwie wynik świadomej działalności Związku Podhalan, prowadzonej przez całe dziesięciolecia. Ktoś powie, że ubranie nie świadczy jeszcze o tym, że tylko ten, kto tak się ubiera, ma serce i duszę góralską. To prawda. Jednak manifestacja zewnętrzna okazała się silną potrzebą ludzi, którzy mimo pewnych niedogodności, w ten upalny czerwcowy dzień ubrali się po góralsku, pragnąc zamanifestować przynależność do regionu. Obecnie