Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 1 (149)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
natychmiastowy przyjazd rodziców lub opiekunów...

Nie chciałem...

Agnieszka zmarła jeszcze tego samego dnia wieczorem, kilkanaście minut po drugiej operacji. Lekarze robili wszystko, co mogli. Dziewczyna miała jednak tak liczne obrażenia wewnętrzne, że przy najlepszej nawet woli nikt już nie mógł jej pomóc. Kilka godzin wcześniej zmarł także towarzyszący jej chłopak, dziewiętnastoletni Dominik B. Poza obrażeniami wewnętrznymi miał pękniętą podstawę czaszki i przetrącony kręgosłup.
To, co wydarzyło się tamtej nocy, zostało później odtworzone z zeznań świadków. A było ich wielu, ponieważ do tragedii doszło tuż przy studenckim klubie "Struna". Było kilkanaście minut po godzinie dwunastej.
Monika R., koleżanka Agnieszki: - My naprawdę byliśmy
natychmiastowy przyjazd rodziców lub opiekunów...<br><br>&lt;tit&gt;&lt;q&gt;Nie chciałem...&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br><br>Agnieszka zmarła jeszcze tego samego dnia wieczorem, kilkanaście minut po drugiej operacji. Lekarze robili wszystko, co mogli. Dziewczyna miała jednak tak liczne obrażenia wewnętrzne, że przy najlepszej nawet woli nikt już nie mógł jej pomóc. Kilka godzin wcześniej zmarł także towarzyszący jej chłopak, dziewiętnastoletni Dominik B. Poza obrażeniami wewnętrznymi miał pękniętą podstawę czaszki i przetrącony kręgosłup.<br>To, co wydarzyło się tamtej nocy, zostało później odtworzone z zeznań świadków. A było ich wielu, ponieważ do tragedii doszło tuż przy studenckim klubie "Struna". Było kilkanaście minut po godzinie dwunastej.<br>Monika R., koleżanka Agnieszki: &lt;q&gt;- My naprawdę byliśmy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego