Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
ci przepaść, synku.
Zatrzymała rękę, a Reynevan zobaczył na jej małym palcu kaczeniec, podobny do tych w heksie na słupie. Nawiązany łodyżką w taki sposób, że żółty kwiatek tworzył jakby klejnot pierścienia. Reynevan westchnął, odruchowo dotknął własnego nawęzu, zasupłanych i wpiętych pod guz kubraka łodyg wilczomlecza, zagorzałka i kminu. Oczy dziewki zapłonęły w półmroku. Kiwnęła głową.
- Zobaczyłam, ledwoś wszedł - szepnęła. - I wiedziałam, że to właśnie na ciebie tamci polują. Ale nie dam ci przepaść. Mało nas już zostało, jeśli nie będziemy sobie wzajem pomagać, wyginiemy ze szczętem. Jedz, nie dawaj pozoru.
Jadł bardzo wolno, czując, jak ciarki chodzą mu po plecach
ci przepaść, synku.<br>Zatrzymała rękę, a Reynevan zobaczył na jej małym palcu kaczeniec, podobny do tych w heksie na słupie. Nawiązany łodyżką w taki sposób, że żółty kwiatek tworzył jakby klejnot pierścienia. Reynevan westchnął, odruchowo dotknął własnego nawęzu, zasupłanych i wpiętych pod guz kubraka łodyg wilczomlecza, zagorzałka i kminu. Oczy dziewki zapłonęły w półmroku. Kiwnęła głową.<br>- Zobaczyłam, ledwoś wszedł - szepnęła. - I wiedziałam, że to właśnie na ciebie tamci polują. Ale nie dam ci przepaść. Mało nas już zostało, jeśli nie będziemy sobie wzajem pomagać, wyginiemy ze szczętem. Jedz, nie dawaj pozoru.<br>Jadł bardzo wolno, czując, jak ciarki chodzą mu po plecach
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego