Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 5 (153)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
tropem, ale byłoby to szukanie przysłowiowej igły w stogu siana.
Podobnym skutkiem zakończyły się próby ustalenia, kto ostatnio gotował bigos; wszystko to działo się tuż przed świętami, kapustę gotowali prawie wszyscy i na wszystkich korytarzach wszystkich klatek schodowych rozchodziły się charakterystyczne zapachy.
Wiadomo było tylko, że ktoś świadomie nakarmił trucizną dzikiego lokatora z piwnicy. Plastikowe pudełko z bigosem zostało albo przyniesione przez "życzliwego sąsiada" osobiście, albo podrzucone w pobliże koczowiska Dziada. Ktoś, kto założył, że wygłodniały nieszczęśnik nie oprze się takiej pokusie, nie omylił się. Nikt jednak niczego nie widział, nikt nic nie słyszał i wśród kilkuset mieszkańców budynku przy ulicy Bukietowej
tropem, ale byłoby to szukanie przysłowiowej igły w stogu siana.<br>Podobnym skutkiem zakończyły się próby ustalenia, kto ostatnio gotował bigos; wszystko to działo się tuż przed świętami, kapustę gotowali prawie wszyscy i na wszystkich korytarzach wszystkich klatek schodowych rozchodziły się charakterystyczne zapachy.<br> Wiadomo było tylko, że ktoś świadomie nakarmił trucizną dzikiego lokatora z piwnicy. Plastikowe pudełko z bigosem zostało albo przyniesione przez "życzliwego sąsiada" osobiście, albo podrzucone w pobliże koczowiska Dziada. Ktoś, kto założył, że wygłodniały nieszczęśnik nie oprze się takiej pokusie, nie omylił się. Nikt jednak niczego nie widział, nikt nic nie słyszał i wśród kilkuset mieszkańców budynku przy ulicy Bukietowej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego