Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
Woda z kranu zabłysła, niemalże źródlana. Schodził sprężyście, nie patrząc na drzwi, za którymi Gerta, skręcił w stronę ojca. Przekręcił klucz. Poranek na starym cmentarzu uderzył go wonią wilgoci. Parowały mchy napęczniałe nocą. Stanął przed grobowcem. Na płycie burej od porostów leżał bukiecik polny: garstka jaskrów, białej "kaszki" i gałązeczka dzikiej czereśni z kwiatem zbitym w dziecinną piąstkę; związane białą nitką. "Kobiece ręce... Gerty?... Zooofii?" Z ulgą, niemal wesoło, patrzył to na kamienie, to na niebo ruchome i aż sztubackie od zderzających się obłoków.
Stał na zielonej mapie. Przymknął na moment powieki. Teraz już wraca korytarzem, patrząc pod nogi na migające
Woda z kranu zabłysła, niemalże źródlana. Schodził sprężyście, nie patrząc na drzwi, za którymi Gerta, skręcił w stronę ojca. Przekręcił klucz. Poranek na starym cmentarzu uderzył go wonią wilgoci. Parowały mchy napęczniałe nocą. Stanął przed grobowcem. Na płycie burej od porostów leżał bukiecik polny: garstka jaskrów, białej "kaszki" i gałązeczka dzikiej czereśni z kwiatem zbitym w dziecinną piąstkę; związane białą nitką. "Kobiece ręce... Gerty?... Zooofii?" Z ulgą, niemal wesoło, patrzył to na kamienie, to na niebo ruchome i aż sztubackie od zderzających się obłoków. <br>Stał na zielonej mapie. Przymknął na moment powieki. Teraz już wraca korytarzem, patrząc pod nogi na migające
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego